Matka kościołów kazimierskich – romańsko-gotycka świątynia parafialna
Za Janem Długoszem mówi się że obecną świątynię zaczęto wznosić zaraz po męczeńskiej śmierci Pięciu Braci Polaków aby zachować o nich niezatartą pamięć. Według przekazywanej tradycji i na podstawie przeprowadzonych badań archeologicznych można przyjąć za początek powstania nawet rok 1120, a fundatorem miał być Piotr Dunin. Ten sam co ufundował niewielki kościół w Starym Mieście k. Konina i na Starówce Konina - słup kamienny wskazujący szlak bursztynowy.
Ta najstarsza w rejonie wielkopolskim świątynia św. Marcina budowana była skromnymi środkami, a materiałem był piaskowiec z kamieniołomów niedalekiego Brzeźna k. Konina oraz polne otoczaki. Na zewnątrz kościoła widać jego wielokrotne zniszczenia i ślady licznych pożarów oraz kolejne fazy przebudów i napraw. Na początku XVI wieku bp Jan Lubrański wraz ze swym bratem kasztelanem poznańskim rozbudował bryłę świątyni, wywyższając i powiększając jej długość. Wprowadzono wówczas wygląd gotycki z otworami okiennymi i portalem gotyckim. W tym czasie dobudowano zakrystię ze skarbcem.
W 1633 roku podczas wielkiego pożaru Kazimierza Biskupiego spłonął i kościół parafialny. Kolejne pożary wywołane m.in. .przez wojska szwedzkie w 1707 r., 1729 r., i 1760 r. niszczyły kościół parafialny. Na domiar złego w czasie pożaru w 1760 r. Żydzi okradli doszczętnie kościół z drogocennych naczyń liturgicznych, za co synagoga w Golinie wypłaciła odszkodowanie w wysokości 2000 tynfów, a mieszkańcy Kazimierza przepędzili ich na długie lata z Kazimierza Biskupiego. Wtedy z otrzymanego odszkodowania wyremontowano kościół.
W 1721 znany i czczony był już łaskami słynący obraz Matki Bożej. Konsystorz Gnieźnieński w 1721 r. ukoronował obraz jako cudowny. Jako koronowany w kolejności był drugim w Polsce, choć niższej rangi, wkrótce po koronacji Jasnogórskiej Pani. W 1766 roku miejscowy proboszcz, a zarazem dziekan sompoleński - Adam Łukaszewski, ufundował dla obrazu Matki Bożej srebrną sukienkę.
Rok 1818 - to zmiana granic diecezji. Parafia Kazimierz Biskupi z Archidiecezji Gnieźnieńskiej przechodzi pod zarząd diecezji kujawsko-kaliskiej, dekanatu i powiatu Słupca.
W 1845 r. proboszczem został Florian Willant, który duszpasterzował tu aż 55 lat. Za jego proboszczowania podjęto gruntowne remonty walącego się kościoła parafialnego. Dzięki bogatemu i życzliwemu Kościołowi hrabiemu Maciejowi Mielżyńskiemu i dziedzicowi z Bochlewa Kozarzewka wyremontowano świątynię parafialną. W tym czasie zbudowano do dziś stojącą zachodnią ścianę wraz z głównym wejściem i wieżą krytą gontem w kształcie rybich łusek, w nawiązaniu do legendy o cudownie rozmnażającej się rybie, którą mieli karmić się bracia męczennicy. W tym też czasie dobudowano kruchtę, przebudowano zakrystię, wyremontowano drewniany sufit i położono w kościele podłogę drewnianą, dach pokryto dachówką.
Kolejnym bardzo aktywnym duszpasterzem był ksiądz Antoni Grobliński proboszczujący na przełomie wieków od 1898 do 1911. Stanął przed przygotowaniem i przeprowadzeniem jubileuszu 900-lecia męczeńskiej śmierci Pięciu Braci - Patronów Kazimierza.
Za ks. Antoniego Groblińskiego odnowiono całe wnętrze kościoła; dla ozdoby wnętrza dobudowano pilastry, położono polichromię przedstawiającą sceny z żyda i śmierci Męczenników. Pobudowano chór i zakupiono organy, w bocznym lewym ołtarzu umieszczono obraz Pięciu Braci Polaków oraz nową srebrną trumienkę na relikwie św. Męczenników.
W czasie II Wojny Światowej świątynię parafialną Niemcy zamienili na magazyn zboża i tak było do zakończenia wojny.
Obecny wygląd świątynia zawdzięcza ks. Józefowi Wysockiemu dzięki, któremu prezbiterium zostało przystosowane do sprawowania odnowionej Liturgii Kościoła, z granitu szwedzkiego zbudowano ołtarz soborowy, Stół Słowa Bożego i chrzcielnicę. Przeprowadził też konieczne prace remontowo-konserwatorskie.
Dziś odnowiona świątynia z przywróconym jej blaskiem i pięknem, jak i uroczy skrawek tej ziemi z licznymi zabytkami i ocalałym bogactwem przyrody, zachęca i zaprasza by zajrzeć tu i zaczerpnąć sił, odetchnąć pięknem świata i przypomnieć skąd nasz ród.
Ks. Józef Wysocki